środa, 18 czerwca 2014

Nic z tego nie rozumiem.

            - Fajna koszulka – powiedział Kubiak, opierając się nonszalancko o uchylone drzwi swojego infiniti.
- Dzięki – rzuciła Baśka z obojętną miną, tak jakby wybranie przez nią białej bluzki z trzynastką na piersiach było zupełnym przypadkiem.
- Gdzie panią zawieźć?
- A co mam do wyboru? – zapytała, moszcząc się wygodnie w fotelu pasażera.
- Aleję Jana Pawła II sześć – odparł Michał.
- Jedno miejsce, to nie jest wybór, panie Kubiak.
- Naprawdę? – udał zdziwionego. – W takim razie bardzo przepraszam. W ramach rekompensaty możemy zamienić formę zapłaty z pieniężnej na…
- Jedź już, kretynie! – przerwała mu Baśka, wbijając dwa palce między michałowe żebra.
            Kubiak wrzucił wsteczny bieg i powoli wyjechał z parkingu, jednocześnie próbując bronić się przed wciąż atakującą go dziewczyną. Sam nie wiedział, jakim cudem udało im się bezpiecznie dojechać do hali sportowej, bo zamiast skupiać się na tym, co dzieje się na drodze, nieustannie zerkał na Baśkę upewniając się, czy aby na pewno siedzi ona spokojnie w fotelu z rękoma przy sobie.
            - Musisz iść…
- Nie mam sklerozy, Michaś – przerwała mu Baśka, zerkając na trzymany w ręku bilet. – Powodzenia.
- Nie dziękuję – odparł Kubiak, po czym zniknął za drzwiami dla zawodników.
            Tym razem Baśka czuła się na hali nieco bardziej swobodnie, niż miało to miejsce podczas jej poprzedniej wizyty. Może to miętoszenie rogu klubowej koszulki Kubiaka, którą miała na sobie przynosiło ukojenie jej nerwom, a może po prostu dotarło do niej, że jest tylko jedną z tysięcy osób, niczym niewyróżniającą się spośród tłumu.
            Półgodzinna rozgrzewka, krótka prezentacja obu drużyn i w końcu gwizdek sędziego obwieścił zebranym na hali ludziom początek spotkania. Kibice od samego początku ze zdwojoną siłą motywowali swoich zawodników do gry i nawet gdy Michał Masny rozpoczął mecz od zepsutej zagrywki, wciąż próbowali dodać im otuchy poprzez głośny doping. Początkowo jastrzębianie wypracowali sobie trzypunktową przewagę, ale siatkarze z Ankary dosyć szybko doprowadzili do remisu. Wtedy stało się coś, co sprawiło, że serce Baśki przestało normalnie bić.
            Michał rzucił się na parkiet i ślizgając się po nim próbował podbić szybującą piłkę. A im bardziej zbliżał się do otaczających boisko band reklamowych, tym bardziej przejmujący stawał się grymas bólu wykwitły na jego twarzy. Na moment czas jakby się zatrzymał, a na hali zapanowała taka cisza, że aż piszczało w uszach. Wszystkie spojrzenia utkwione były w cierpiącym Kubiaku, który natychmiast otoczony został przez swoich kolegów z drużyny i sztab medyczny. Baśka podniosła się z krzesełka i stanęła na palcach, próbując zobaczyć, o co chodzi, ale na niewiele się to zdało. Ludzie otaczający Kubiaka stworzyli wokół niego zwarty mur. Baśka niewiele myśląc zbiegła w dół do barierek. Wciąż miała przed oczami cierpiętniczą minę Michała. Chciała jak najszybciej znaleźć się przy nim, dowiedzieć się, co się stało.
            - Gdzie się pani wybiera? – Jak spod ziemi wyrósł obok niej odziany w odblaskową kamizelkę ochroniarz.
- Na boisko – odparła Baśka, jakby to było zupełnie oczywiste. Wciąż nie odrywała wzroku od zbiegowiska wokół Michała.
- Proszę wracać na miejsce – powiedział mężczyzna stanowczym tonem.
- Michał mnie zna! – Dziewczyna próbowała przedrzeć się przez barierki.
- Nie jest pani jedyną osobą, która tak twierdzi – zaśmiał się.
- Ale…
- Proszę wracać na miejsce, albo będę zmuszony wyprowadzić panią z hali – przerwał jej obcesowo.
            W tym momencie Michał podniósł się z parkietu. Grymas bólu na jego twarzy został zastąpiony przez wyraz wściekłości. Rozwścieczony zszedł z boiska, nie odpowiadając nawet na pokrzepiające okrzyki kolegów. Wyglądał, jakby chciał kogoś zamordować.
            - Michał… - jęknęła Baśka, gdy chłopak znalazł się w odległości kilku metrów od niej.
            Kubiak przeniósł na nią swój wzrok. Wyraz jego twarzy diametralnie się zmienił. Zniknęło cierpienie i złość, zamiast tego pojawiło się coś na wzór uspokajającego uśmiechu. Próbował nawet unieść kciuk do góry, by pokazać Baśce, że wszystko jest w porządku, ale gdy tylko ruszył ręką, skrzywił się z bólu.
            Dziewczyna próbowała odwzajemnić uśmiech, ale sparaliżowane strachem mięśnie twarzy odmówiły współpracy. Chciała jeszcze coś powiedzieć, jakoś podnieść Michała na duchu, ale wtem pojawił się przy nim ktoś ze sztabu medycznego Jastrzębskiego Węgla i zabrał go do szatni. Baśka zdążyła tylko mu pomachać.
            Ochroniarz nadal stał obok Baśki, ale już nie próbował jej resocjalizować. Tylko przyglądał jej się podejrzliwie. Dziewczyna posłała mu triumfalne spojrzenie, po czym obróciła się ostentacyjnie na pięcie i wróciła na swoje miejsce.
            Teraz już była pewna, że większość obecnych na hali osób przygląda jej się z zaciekawieniem. Zaczęła nerwowo wyłamywać sobie palce czując, jak jej twarz pokrywa się purpurą. Była wściekła na siebie, że nie potrafiła opanować emocji i zrobiła taki cyrk.
            Reszta seta była nieco nerwowa. Różnica punktowa nie była duża, a na tablicy często wyświetlał się wynik remisowy, ale to zawodnicy z Ankary dominowali, dzięki czemu po pierwszej partii meczu mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
            Po przerwie na boisko wrócił Kubiak, co uradowało nie tylko Baśkę i zgromadzonych na hali kibiców, anonsujących swoją radość poprzez burzę oklasków, ale przede wszystkim graczy Jastrzębskiego Węgla, którzy szybko rozprawili się z zespołem gości.
            Pozostała część spotkania nie była już tak jednostronna. Pomarańczowy pociąg nieco zwolnił, ale ostatecznie, po ciężkim pięciosetowym boju, graczom z Jastrzębia udało się pokonać Halkbank Ankarę, a tym samym zakończyć fazę grupową Ligi Mistrzów na pierwszym miejscu.
            Radość, jaka zapanowała w hali była nie do opisania. Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, którzy oglądali spotkanie z kwadratu dla rezerwowych wbiegli na boisko i rzucili się na plecy swoim kolegom, a kibice na trybunach płakali ze szczęścia. Pozytywne emocje udzieliły się nawet Baśce, która podskakiwała na swoim miejscu, klaszcząc w dłonie.

             Baśka siedziała po turecku na przednim siedzeniu pasażera, przeglądając płyty znajdujące się w schowku i wtórując Krzysztofowi Cugowskiemu, którego głos sączył się z głośników. Zaabsorbowana tymi czynnościami nie spostrzegła, jak Michał wrzuca do bagażnika swoją sportową torbę i podniosła głowę dopiero wtedy, gdy ten otworzył drzwi od strony kierowcy.
            - Płakałaś? – zapytał, uśmiechając się kątem ust.
- Co takiego? – zdziwiła się Baśka.
- Jak upadłem na początku pierwszego seta. Płakałaś wtedy? – powtórzył pytanie.
- Żartujesz sobie? – obruszyła się dziewczyna. – Przecież to nie mnie bolało.
- Nie wykręcaj się, wszystko widziałem. – Z twarzy Kubiaka nie znikał triumfalny uśmiech.
- Rany, zmartwiłam się – warknęła Baśka, czując, jak jej twarz pokrywa rumieniec. – Gdybyś bardziej uważał na to, co robisz, zamiast rozglądać się po trybunach, to nic by ci się nie stało.
- Bardzo? – Michał zignorował drugą część jej wypowiedzi.
- Co bardzo?
- Bardzo się zmartwiłaś?
- Tylko trochę.
- Ile?
- Tyle. – Baśka zmrużyła oczy i tak ułożyła dłoń, że czubki jej kciuka i palca wskazującego niemal stykały się ze sobą.
            Michał zaśmiał się, kręcąc przy tym głową i komunikując w ten sposób jasne, tak mów, ja i tak wiem swoje. Jednak gdy zauważył, że dziewczyna wyciągnęła z torby zapalniczkę i próbuje odpalić nią trzymanego w ustach papierosa, szybko przestało mu być tak wesoło. Zamiast tego zmarszczył brwi i odchrząknął znacząco. Baśka spojrzała na niego spod byka, nie wypuszczając czerwonego Marlboro spomiędzy zębów.
            - Chowasz to, albo wysiadasz – zakomenderował Kubiak.
- Słucham? – zapytała oburzona dziewczyna.
- Samochód jest dla mnie jak świątynia, tutaj się nie pali.
- Tak się składa, że nie chodzę do kościoła – fuknęła Baśka.
- Ale jeździsz moim autem, więc będziesz stosować się do moich zasad – oznajmił Michał, dosadnie akcentując swoją pozycję właściciela.
- Chcesz mnie stąd wyrzucić za palenie papierosów? – Dziewczyna nieświadomie podniosła głos. – Znowu jesteśmy w szkole, czy co?
- Nie chcę cię stąd wyrzucić. – Dopiero teraz Baśka dostrzegła, że Michał przez cały czas mówił do niej względnie spokojnym tonem. – Daję ci wybór.
- W takim razie zatrzymaj samochód.
            Kubiak posłusznie skręcił na parking przed jednym z supermarketów, po czym zgasił silnik. Baśka zdębiała widząc, że on także wychodzi z samochodu.
            - A ty dokąd? – spytała.
- Odprowadzam cię do domu – odparł Michał, wzruszając ramionami jak gdyby nigdy nic.
            Baśka zmarszczyła czoło i spojrzała na niego spod uniesionych brwi.
            - Dzięki wielkie, poradzę sobie – burknęła. – To niedaleko.
- Daj spokój, jest już późno – upierał się Kubiak.
- Przed chwilą wyrzuciłeś mnie z samochodu, a teraz zgrywasz dżentelmena, hm?
- Wcale cię nie wyrzuciłem, tylko dałem ci wybór – powtórzył.
- Ja to odebrałam inaczej… - Baśka odpaliła papierosa i nie oglądając się na boki przeszła przez jezdnię.
- No weź, nie obrażaj się. – Michał dogonił dziewczynę, a następnie ku jej ogromnemu zaskoczeniu odebrał jej papierosa i zaciągnął się dymem. – Nie mam nic przeciwko twojemu nałogowi.
- Sportowcom chyba nie pozwala się na takie wyskoki, nie prawdaż?
- Nie wiem czy pamiętasz, ale też kiedyś byłem zbuntowanym licealistą…
- Nie wiem czy pamiętasz, ale niewiele mnie wtedy obchodziłeś…
- A teraz cię obchodzę?
- Nieco bardziej niż wtedy.
- Czyli chyba mnie trochę lubisz, co?
            Baśka zatrzymała się, stanęła naprzeciwko Michała i dokładnie zlustrowała go wzrokiem od góry do dołu.
- Nie – odparła, odbierając swojego papierosa i wytykając Kubiakowi język.
            Było ciemno i wiał lodowaty wiatr, ale mimo to ulice Jastrzębia pełne były przechodniów. Niektórzy z nich wracali z meczu, a inni zmierzali w tylko sobie znanym kierunku, szczelnie opatuleni szalikami. Za każdym razem, gdy kolejny zimny podmuch wstrząsał jej ciałem, Baśka miała ochotę rozpłakać się na myśl o tym, że najbliższych kilka godzin spędzi podając piwo bandzie pijanych facetów.
            - Masz wolny jutrzejszy wieczór? – zapytał ni stąd ni zowąd Kubiak, gdy stanęli przed wejściem do baru.
- Mam, a co? – Baśka spojrzała na niego podejrzliwie.
- Pójdziesz ze mną na imprezę?
- Ty chodzisz na imprezy? – zdziwiła się.
- Właściwie, to będzie to kolacja po wigilii klubowej – wyjaśnił Michał. – Żarcie, które na niej podają jest ohydne. Przy okazji opijemy dzisiejsze zwycięstwo.
- Czyli będą tam twoi kumple? – Gdy zadawała to pytanie, drżał jej głos.
- Tak – odparł. – Już nie mogą się doczekać, kiedy cię poznają!
- Opowiadałeś im o… mnie? – Chciała zapytać o nas, ale szybko ugryzła się w język.
- Nie musiałem, po twoim dzisiejszym występie sami cię zauważyli – zaśmiał się.
- Serio? – przejęła się dziewczyna. – Rany, Michał, przepraszam! Nie chciałam narobić ci wstydu…
- Basia, spokojnie, tylko żartowałem – zaśmiał się i poklepał ją po ramieniu. – Jeszcze nic o tobie nie wiedzą, ale bardzo chcę, żebyście się poznali.
- Aha, okej, w porządku. - Baśka odetchnęła z ulgą.
- Czyli się zgadzasz? – ponowił pytanie Kubiak.
- Tak, zgadzam się.
- Świetnie. – Michał klasnął w ręce. – Przyjadę po ciebie o dwudziestej.
- Do jutra.

Droga Redakcjo!
Czy jeżeli facet chce poznać dziewczynę ze swoimi kumplami, oznacza to, że traktuje ich relację jako coś poważnego?
Proszę o szybką odpowiedź,
Zdesperowana.
____________________________
cześć, jestem! i zabieram Was na podróż w czasie. uciekamy na chwilę z samego środka sezonu reprezentacyjnego, cofając się do czasów, kiedy emocji przysparzała nam Liga Mistrzów. może być?
aśka.

PS niedawno wrzuciłam czwórkę na maćkowego twora. widzieliście? chcecie zobaczyć? :)

6 komentarzy:

  1. jasne,że idę na drugiego bloga, bo go trochę zaniedbałam :C
    ja tu byłam pewna, że Misiek zacałuje Baśkę a tu nic :C SMUTNO MI! oby w następnym rozdziale coś się zaczęło dziać :d

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaraz zapoznam się z Twoją drugą historią ;).
    U mnie na www.siatkarskie-miniaturki.bloog.pl pojawiło się coś na kształt rozważań filozoficznych z Kubą Jaroszem w roli głównej.
    Zapraszam
    Vea

    OdpowiedzUsuń
  3. aśka! cholero ! stanowczo za krótki rozdział, no jak jejku. Oni ą tacy pocieszni, chce więcej więcej wiecej po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz bloga o siatkówce? W takim razie to miejsce jest dla Ciebie: www.czytaj-siatkowke.blogspot.com
    Zapraszam, wejdź, przekonaj się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na one-party.
    Pojawiła się już pierwsza jednopartówka "Emocje związane ze śmiercią" z Kubą Jaroszem w roli głównej.
    Serdecznie zapraszam :)
    http://one-part-przemyslenia.blogspot.com/
    +
    +
    +
    Dziewczyno, przeczytałam wszystko wstecz i jedyne co mi nie pasuje to, to, że za rzadko rozdziały dodajesz :) Kubiak jest jednym z moich ulubionych siatkarzy dzięki czemu jeszcze przyjemniej mi się czyta, ale naprawde, super. Główna bohaterka fajna, specyficzna dziewczyna. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko po kolei spokojnie nadrabiam, jestem więc też tutaj :))

    Baśka i Michał są tacy pocieszni. Tacy nieśmiało zakochani i tacy... inni. Uwielbiam ich, tyle.

    A teraz lecę na Maćkowego twora.

    OdpowiedzUsuń