-
Fajna koszulka – powiedział Kubiak, opierając się nonszalancko o uchylone drzwi
swojego infiniti.
- Dzięki – rzuciła Baśka z
obojętną miną, tak jakby wybranie przez nią białej bluzki z trzynastką na
piersiach było zupełnym przypadkiem.
- Gdzie panią zawieźć?
- A co mam do wyboru? – zapytała,
moszcząc się wygodnie w fotelu pasażera.
- Aleję Jana Pawła II sześć –
odparł Michał.
- Jedno miejsce, to nie jest
wybór, panie Kubiak.
- Naprawdę? – udał zdziwionego. –
W takim razie bardzo przepraszam. W ramach rekompensaty możemy zamienić formę
zapłaty z pieniężnej na…
- Jedź już, kretynie! – przerwała
mu Baśka, wbijając dwa palce między michałowe żebra.
Kubiak
wrzucił wsteczny bieg i powoli wyjechał z parkingu, jednocześnie próbując
bronić się przed wciąż atakującą go dziewczyną. Sam nie wiedział, jakim cudem
udało im się bezpiecznie dojechać do hali sportowej, bo zamiast skupiać się na
tym, co dzieje się na drodze, nieustannie zerkał na Baśkę upewniając się, czy
aby na pewno siedzi ona spokojnie w fotelu z rękoma przy sobie.
-
Musisz iść…
- Nie mam sklerozy, Michaś –
przerwała mu Baśka, zerkając na trzymany w ręku bilet. – Powodzenia.
- Nie dziękuję – odparł Kubiak,
po czym zniknął za drzwiami dla zawodników.
Tym
razem Baśka czuła się na hali nieco bardziej swobodnie, niż miało to miejsce
podczas jej poprzedniej wizyty. Może to miętoszenie rogu klubowej koszulki
Kubiaka, którą miała na sobie przynosiło ukojenie jej nerwom, a może po prostu
dotarło do niej, że jest tylko jedną z tysięcy osób, niczym niewyróżniającą się
spośród tłumu.
Półgodzinna
rozgrzewka, krótka prezentacja obu drużyn i w końcu gwizdek sędziego obwieścił zebranym
na hali ludziom początek spotkania. Kibice od samego początku ze zdwojoną siłą
motywowali swoich zawodników do gry i nawet gdy Michał Masny rozpoczął mecz od
zepsutej zagrywki, wciąż próbowali dodać im otuchy poprzez głośny doping. Początkowo
jastrzębianie wypracowali sobie trzypunktową przewagę, ale siatkarze z Ankary
dosyć szybko doprowadzili do remisu. Wtedy stało się coś, co sprawiło, że serce
Baśki przestało normalnie bić.
Michał
rzucił się na parkiet i ślizgając się po nim próbował podbić szybującą piłkę. A
im bardziej zbliżał się do otaczających boisko band reklamowych, tym bardziej
przejmujący stawał się grymas bólu wykwitły na jego twarzy. Na moment czas
jakby się zatrzymał, a na hali zapanowała taka cisza, że aż piszczało w uszach.
Wszystkie spojrzenia utkwione były w cierpiącym Kubiaku, który natychmiast
otoczony został przez swoich kolegów z drużyny i sztab medyczny. Baśka
podniosła się z krzesełka i stanęła na palcach, próbując zobaczyć, o co chodzi,
ale na niewiele się to zdało. Ludzie otaczający Kubiaka stworzyli wokół niego
zwarty mur. Baśka niewiele myśląc zbiegła w dół do barierek. Wciąż miała przed
oczami cierpiętniczą minę Michała. Chciała jak najszybciej znaleźć się przy
nim, dowiedzieć się, co się stało.
-
Gdzie się pani wybiera? – Jak spod ziemi wyrósł obok niej odziany w odblaskową
kamizelkę ochroniarz.
- Na boisko – odparła Baśka,
jakby to było zupełnie oczywiste. Wciąż nie odrywała wzroku od zbiegowiska
wokół Michała.
- Proszę wracać na miejsce –
powiedział mężczyzna stanowczym tonem.
- Michał mnie zna! – Dziewczyna
próbowała przedrzeć się przez barierki.
- Nie jest pani jedyną osobą,
która tak twierdzi – zaśmiał się.
- Ale…
- Proszę wracać na miejsce, albo
będę zmuszony wyprowadzić panią z hali – przerwał jej obcesowo.
W
tym momencie Michał podniósł się z parkietu. Grymas bólu na jego twarzy został
zastąpiony przez wyraz wściekłości. Rozwścieczony zszedł z boiska, nie
odpowiadając nawet na pokrzepiające okrzyki kolegów. Wyglądał, jakby chciał
kogoś zamordować.
-
Michał… - jęknęła Baśka, gdy chłopak znalazł się w odległości kilku metrów od
niej.
Kubiak
przeniósł na nią swój wzrok. Wyraz jego twarzy diametralnie się zmienił.
Zniknęło cierpienie i złość, zamiast tego pojawiło się coś na wzór
uspokajającego uśmiechu. Próbował nawet unieść kciuk do góry, by pokazać Baśce,
że wszystko jest w porządku, ale gdy tylko ruszył ręką, skrzywił się z bólu.
Dziewczyna
próbowała odwzajemnić uśmiech, ale sparaliżowane strachem mięśnie twarzy
odmówiły współpracy. Chciała jeszcze coś powiedzieć, jakoś podnieść Michała na
duchu, ale wtem pojawił się przy nim ktoś ze sztabu medycznego Jastrzębskiego
Węgla i zabrał go do szatni. Baśka zdążyła tylko mu pomachać.
Ochroniarz
nadal stał obok Baśki, ale już nie próbował jej resocjalizować. Tylko
przyglądał jej się podejrzliwie. Dziewczyna posłała mu triumfalne spojrzenie,
po czym obróciła się ostentacyjnie na pięcie i wróciła na swoje miejsce.
Teraz
już była pewna, że większość obecnych na hali osób przygląda jej się z
zaciekawieniem. Zaczęła nerwowo wyłamywać sobie palce czując, jak jej twarz
pokrywa się purpurą. Była wściekła na siebie, że nie potrafiła opanować emocji
i zrobiła taki cyrk.
Reszta
seta była nieco nerwowa. Różnica punktowa nie była duża, a na tablicy często wyświetlał
się wynik remisowy, ale to zawodnicy z Ankary dominowali, dzięki czemu po
pierwszej partii meczu mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Po
przerwie na boisko wrócił Kubiak, co uradowało nie tylko Baśkę i zgromadzonych
na hali kibiców, anonsujących swoją radość poprzez burzę oklasków, ale przede
wszystkim graczy Jastrzębskiego Węgla, którzy szybko rozprawili się z zespołem
gości.
Pozostała
część spotkania nie była już tak jednostronna. Pomarańczowy pociąg nieco
zwolnił, ale ostatecznie, po ciężkim pięciosetowym boju, graczom z Jastrzębia
udało się pokonać Halkbank Ankarę, a tym samym zakończyć fazę grupową Ligi
Mistrzów na pierwszym miejscu.
Radość,
jaka zapanowała w hali była nie do opisania. Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla,
którzy oglądali spotkanie z kwadratu dla rezerwowych wbiegli na boisko i
rzucili się na plecy swoim kolegom, a kibice na trybunach płakali ze szczęścia.
Pozytywne emocje udzieliły się nawet Baśce, która podskakiwała na swoim
miejscu, klaszcząc w dłonie.
Baśka siedziała po turecku na przednim
siedzeniu pasażera, przeglądając płyty znajdujące się w schowku i wtórując
Krzysztofowi Cugowskiemu, którego głos sączył się z głośników. Zaabsorbowana tymi
czynnościami nie spostrzegła, jak Michał wrzuca do bagażnika swoją sportową
torbę i podniosła głowę dopiero wtedy, gdy ten otworzył drzwi od strony kierowcy.
-
Płakałaś? – zapytał, uśmiechając się kątem ust.
- Co takiego? – zdziwiła się
Baśka.
- Jak upadłem na początku pierwszego
seta. Płakałaś wtedy? – powtórzył pytanie.
- Żartujesz sobie? – obruszyła
się dziewczyna. – Przecież to nie mnie bolało.
- Nie wykręcaj się, wszystko
widziałem. – Z twarzy Kubiaka nie znikał triumfalny uśmiech.
- Rany, zmartwiłam się – warknęła
Baśka, czując, jak jej twarz pokrywa rumieniec. – Gdybyś bardziej uważał na to,
co robisz, zamiast rozglądać się po trybunach, to nic by ci się nie stało.
- Bardzo? – Michał zignorował
drugą część jej wypowiedzi.
- Co bardzo?
- Bardzo się zmartwiłaś?
- Tylko trochę.
- Ile?
- Tyle. – Baśka zmrużyła oczy i
tak ułożyła dłoń, że czubki jej kciuka i palca wskazującego niemal stykały się
ze sobą.
Michał
zaśmiał się, kręcąc przy tym głową i komunikując w ten sposób jasne, tak mów, ja i tak wiem swoje. Jednak
gdy zauważył, że dziewczyna wyciągnęła z torby zapalniczkę i próbuje odpalić
nią trzymanego w ustach papierosa, szybko przestało mu być tak wesoło. Zamiast
tego zmarszczył brwi i odchrząknął znacząco. Baśka spojrzała na niego spod
byka, nie wypuszczając czerwonego Marlboro spomiędzy zębów.
-
Chowasz to, albo wysiadasz – zakomenderował Kubiak.
- Słucham? – zapytała oburzona
dziewczyna.
- Samochód jest dla mnie jak
świątynia, tutaj się nie pali.
- Tak się składa, że nie chodzę
do kościoła – fuknęła Baśka.
- Ale jeździsz moim autem, więc
będziesz stosować się do moich zasad – oznajmił Michał, dosadnie akcentując
swoją pozycję właściciela.
- Chcesz mnie stąd wyrzucić za
palenie papierosów? – Dziewczyna nieświadomie podniosła głos. – Znowu jesteśmy
w szkole, czy co?
- Nie chcę cię stąd wyrzucić. –
Dopiero teraz Baśka dostrzegła, że Michał przez cały czas mówił do niej względnie
spokojnym tonem. – Daję ci wybór.
- W takim razie zatrzymaj
samochód.
Kubiak
posłusznie skręcił na parking przed jednym z supermarketów, po czym zgasił
silnik. Baśka zdębiała widząc, że on także wychodzi z samochodu.
-
A ty dokąd? – spytała.
- Odprowadzam cię do domu –
odparł Michał, wzruszając ramionami jak gdyby nigdy nic.
Baśka
zmarszczyła czoło i spojrzała na niego spod uniesionych brwi.
-
Dzięki wielkie, poradzę sobie – burknęła. – To niedaleko.
- Daj spokój, jest już późno –
upierał się Kubiak.
- Przed chwilą wyrzuciłeś mnie z
samochodu, a teraz zgrywasz dżentelmena, hm?
- Wcale cię nie wyrzuciłem, tylko
dałem ci wybór – powtórzył.
- Ja to odebrałam inaczej… - Baśka
odpaliła papierosa i nie oglądając się na boki przeszła przez jezdnię.
- No weź, nie obrażaj się. –
Michał dogonił dziewczynę, a następnie ku jej ogromnemu zaskoczeniu odebrał jej
papierosa i zaciągnął się dymem. – Nie mam nic przeciwko twojemu nałogowi.
- Sportowcom chyba nie pozwala
się na takie wyskoki, nie prawdaż?
- Nie wiem czy pamiętasz, ale też
kiedyś byłem zbuntowanym licealistą…
- Nie wiem czy pamiętasz, ale
niewiele mnie wtedy obchodziłeś…
- A teraz cię obchodzę?
- Nieco bardziej niż wtedy.
- Czyli chyba mnie trochę lubisz,
co?
Baśka
zatrzymała się, stanęła naprzeciwko Michała i dokładnie zlustrowała go wzrokiem
od góry do dołu.
- Nie – odparła, odbierając
swojego papierosa i wytykając Kubiakowi język.
Było
ciemno i wiał lodowaty wiatr, ale mimo to ulice Jastrzębia pełne były
przechodniów. Niektórzy z nich wracali z meczu, a inni zmierzali w tylko sobie
znanym kierunku, szczelnie opatuleni szalikami. Za każdym razem, gdy kolejny
zimny podmuch wstrząsał jej ciałem, Baśka miała ochotę rozpłakać się na myśl o
tym, że najbliższych kilka godzin spędzi podając piwo bandzie pijanych facetów.
-
Masz wolny jutrzejszy wieczór? – zapytał ni stąd ni zowąd Kubiak, gdy stanęli
przed wejściem do baru.
- Mam, a co? – Baśka spojrzała na
niego podejrzliwie.
- Pójdziesz ze mną na imprezę?
- Ty chodzisz na imprezy? –
zdziwiła się.
- Właściwie, to będzie to kolacja
po wigilii klubowej – wyjaśnił Michał. – Żarcie, które na niej podają jest
ohydne. Przy okazji opijemy dzisiejsze zwycięstwo.
- Czyli będą tam twoi kumple? –
Gdy zadawała to pytanie, drżał jej głos.
- Tak – odparł. – Już nie mogą
się doczekać, kiedy cię poznają!
- Opowiadałeś im o… mnie? –
Chciała zapytać o nas, ale szybko
ugryzła się w język.
- Nie musiałem, po twoim
dzisiejszym występie sami cię zauważyli – zaśmiał się.
- Serio? – przejęła się
dziewczyna. – Rany, Michał, przepraszam! Nie chciałam narobić ci wstydu…
- Basia, spokojnie, tylko
żartowałem – zaśmiał się i poklepał ją po ramieniu. – Jeszcze nic o tobie nie
wiedzą, ale bardzo chcę, żebyście się poznali.
- Aha, okej, w porządku. - Baśka
odetchnęła z ulgą.
- Czyli się zgadzasz? – ponowił
pytanie Kubiak.
- Tak, zgadzam się.
- Świetnie. – Michał klasnął w
ręce. – Przyjadę po ciebie o dwudziestej.
- Do jutra.
Droga Redakcjo!
Czy jeżeli facet chce poznać dziewczynę ze swoimi kumplami, oznacza to,
że traktuje ich relację jako coś poważnego?
Proszę o szybką odpowiedź,
Zdesperowana.
____________________________
cześć, jestem! i zabieram Was na podróż w czasie. uciekamy na chwilę z samego środka sezonu reprezentacyjnego, cofając się do czasów, kiedy emocji przysparzała nam Liga Mistrzów. może być?
jasne,że idę na drugiego bloga, bo go trochę zaniedbałam :C
OdpowiedzUsuńja tu byłam pewna, że Misiek zacałuje Baśkę a tu nic :C SMUTNO MI! oby w następnym rozdziale coś się zaczęło dziać :d
Zaraz zapoznam się z Twoją drugą historią ;).
OdpowiedzUsuńU mnie na www.siatkarskie-miniaturki.bloog.pl pojawiło się coś na kształt rozważań filozoficznych z Kubą Jaroszem w roli głównej.
Zapraszam
Vea
aśka! cholero ! stanowczo za krótki rozdział, no jak jejku. Oni ą tacy pocieszni, chce więcej więcej wiecej po prostu.
OdpowiedzUsuńPiszesz bloga o siatkówce? W takim razie to miejsce jest dla Ciebie: www.czytaj-siatkowke.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam, wejdź, przekonaj się.
Zapraszam na one-party.
OdpowiedzUsuńPojawiła się już pierwsza jednopartówka "Emocje związane ze śmiercią" z Kubą Jaroszem w roli głównej.
Serdecznie zapraszam :)
http://one-part-przemyslenia.blogspot.com/
+
+
+
Dziewczyno, przeczytałam wszystko wstecz i jedyne co mi nie pasuje to, to, że za rzadko rozdziały dodajesz :) Kubiak jest jednym z moich ulubionych siatkarzy dzięki czemu jeszcze przyjemniej mi się czyta, ale naprawde, super. Główna bohaterka fajna, specyficzna dziewczyna. :)
Wszystko po kolei spokojnie nadrabiam, jestem więc też tutaj :))
OdpowiedzUsuńBaśka i Michał są tacy pocieszni. Tacy nieśmiało zakochani i tacy... inni. Uwielbiam ich, tyle.
A teraz lecę na Maćkowego twora.